poniedziałek, 11 czerwca 2012

Podsumowanie sezonu 2011/12 w Serie A


Ciężko jest podsumować poprzedni sezon Serie A w jednym zdaniu, ale jeśli bym musiał to zrobić napisałbym – najciekawszy sezon od lat. Nie ma w tym żadnej przesady i nie jest to jedynie moje zdanie jako fana zwycięskiej drużyny.
źródło: forzaitalianfootball.com
 Przed sezonem jako głównego faworyta do zdobycia scudetto typowano zdecydowanie Milan. Bardzo szeroki skład determinował mediolańczyków do obrony mistrzostwa. Na rynku transferowym nie byli może bardzo aktywni, ale wykorzystali kilka okazji. Za darmo przyszedł Mexes i Taiwo. Wypożyczony został Aquilani, za bezcen dołączył Nocerino, który okazał się rewelacją rozgrywek, a na zasadzie współwłasności ściągnięto młodego Włocha Stephane El Shaarawy’ego. Jeżeli chodzi o mercato, to rosso-neri zarobili więcej niż wydali, jest jednak jeden minus, oddanie za darmo do Juventusu Andrei Pirlo. Początek rozgrywek zaczęli średnio i po kilku kolejkach plasowali się za plecami Juve, by następnie ich wyprzedzić i w rundzie wiosennej przez kilka kolejek przewodzić w ligowej tabeli, by na 7 kolejek przed końcem rozgrywek po wpadce z Fiorentioną, definitywnie stracić fotel lidera na rzecz Bianco-nerich. Milan grał nierówno i fantastyczne mecze przeplatał słabymi, może było to spowodowane dużą ilością spotkań(Serie A, Liga Mistrzów, Puchar Włoch), ale przy tak szerokim składzie powinni sobie poradzić. Duży wpływ na ich postawę miały też na pewno kontuzje, chociażby Pato, czy wykluczonego z powodu choroby na pół sezonu Cassano. Ostatecznie zostali wicemistrzami Włoch, co dało im bezpośredni awans do przyszłorocznej Ligi Mistrzów.
źródło: calciomercatonews.com
Kolejnym wielkim faworytem do zwycięstwa był Inter Mediolan. Klub, który w 2010 roku zdobył potrójną koronę, wygrywając Ligę, Puchar, oraz zdobywając Ligę Mistrzów. Sezon nerazzurri zaczęli bardzo słabo i po kilku spotkaniach znaleźli się nad strefą spadkową. Po pięciu meczach Massimo Moratti zwolnił trenera Gasperiniego, jego miejsce zajął utytułowany Claudio Ranieri. Po serii kilku dobrych spotkań, Inter znalazł się w górnej części tabeli, w pewnym momencie tuż za plecami Milanu i Juventusu. Jednak coś znowu się zacięło i po serii 7 meczów bez zwycięstwa znów cierpliwość stracił Moratti rozwiązując kontrekt z Ranierim. Mediolańczycy ponownie znaleźli się w dolnej części tabeli. Prezes sięgnął po drastyczne rozwiązanie przenosząc z Primavery trenera Stramaccioniego. Okazało się to całkiem niezłym ruchem. Inter w 9 ostatnich meczach prowadzonych przez młodego szkoleniowca wygrał 5 spotkań, zremisował 2 i przegrał 2. W zespole przez cały sezon było widać brak świeżości, pomimo tego że posiadali graczy wysokiej klasy, byli oni już wypaleni. W większości spotkań grało nawet 9 zawodników, którzy przed dwoma laty zdobywali puchar Champions League. Miewali przebłyski, ale bardzo rzadko. Sezon marny, zakończony rzutem na taśmę zaledwie na 6 miejscu, dającym jedynie kwalifikacje Ligi Europy.
źródło: se.pl
Przed rozpoczęciem rozgrywek, w kolejnym szeregu do tytułu ustawiane były zespoły Napoli, Lazio i Juventusu. Drużyna z Neapolu prezentowała się w kratkę. Bywało, że zajmowała już trzecią pozycję, by po kilku spotkaniach spaść poza „szóstkę”. Ostatecznie wylądowała na miejscu piątym, dającym Ligę Europejską. Po sprowadzeniu do klubu Gorkhana Inlera z Udinese, uzupełnili już i tak bardzo mocny skład. Z trójzębem w napadzie w postaci – Hamsika, Lavezziego i Cavaniego, mogli pochwalić się jedną z najlepszych ofensyw w lidze. Z tyłu wszystko zabezpieczał Paolo Cannavaro. Nie włączyli się jednak do walki z najlepszymi, może też dlatego, że daleko zaszli w europejskich pucharach. W Lidze Mistrzów wyszli z grupy śmierci odprawiając z kwitkiem naszpikowany gwiazdami Manchester City, by odpaść po fantastycznym dwumeczu w 1/8 z późniejszym triumfatorem londyńską Chelsea. Zdobyli również Puchar Włoch ogrywając w finale Juventus 2:0. Obecnie Napoli może mieć nie lada problem, bowiem o ich gwiazdy upominają się już największe europejskie kluby.

Lazio trochę inaczej do Napoli, nie grzeszyło bardzo dobrym składem. Mieli piłkarzy solidnych lecz nie wybitnych, lecz trener Eduardo Reja potrafił bardzo dobrze poukłądać zespół i stworzyć z niej prawdziwą drużynę. Po bardzo solidnym sezonie, rozgrywając kilka fantastycznych spotkań, zajęli 4 miejsce w lidze dające Ligę Europejską.

źródło: daylife.com
Wielką niespodzianką było po raz kolejny Udinese. Po stracie gwiazdy – Alexisa Sancheza i pomocnika Gorkhana Inlera, właściwie się nie wzmocnili. Ich ogromnym atutem było zgranie i osoba trenera – Francesco Guidolina. Udine sezon zaczęło bardzo dobrze i już do końca rozgrywek nie dało się zrzucić z górnej części tabeli. Ostatecznie skończyli na najniższym stopniu podium za nieosiągalnymi – Milanem i Juventusem. Trzecie miejsce daje im kwalifikacje Ligi Mistrzów. Kolejny ogromny sukces tego niezbyt bogatego klubu.
źródło: bettingexpert.com
 Obok Udinese największą niespodziankę sprawił Juventus Turyn. Owszem, eksperci prognozowali poprawę 7 miejsca z poprzednich rozgrywek, ale nie spodziewali się, że Juventus tak szybko wróci na szczyt. Początkowo na fotelu lidera, wiadomo apetyt roś nie w miarę jedzenia i wymagania były takie, aby na tym pierwszym miejscu pozostać. Runda jesienna świetna, na przełomie roku trochę słabszych meczów i spadek na drugą pozycję w lidze. Jednak finisz był mistrzowski i Juventus zdołał zdobyć trzydziesty w swojej historii tytuł Mistrza Włoch. Całą drużyna byłą świetnie poukładana, każdy zawodnik pracował, zostawiał serce na boisku. Dbał o to młody szkoleniowiec – piłkarz legenda Juventusu – Antonio Conte. Poza tym na sukces na pewno wpłynęły transfery. Każda formacja została uzupełniona świetnymi zawodnikami. Na prawą obronę został pozyskany Stephan Lichtsteiner, który nie tylko był pewny w destrukcji, ale jak przystało na nowoczesnego skrzydłowego obrońcę, często zapędzał się pod pole karne przeciwnika(strzelił pierwszą oficjalną bramkę na Juventus Stadium). Pomoc uzupełniono o Arturo Vidala, oraz Andreę Pirlo. Oba transfery były genialnym rozwiązaniem, a Andrea Pirlo przeżywający swoją drugą młodość grał fantastyczny sezon. Uspokajał poczynania zespołu, świetnie utrzymywał się przy piłce, oraz zagrywał fenomenalne ostatnie podania. Chilijczyk Vidal, wniósł natomiast mnóstwo waleczności i siły, niezastąpiony zawodnik w drużynie. Do ataku Giuseppe Marotta sprowadził z Romy Mirko Vucinica. Wydał na niego niemałą sumę(15 mln euro) ale transfer w pełni się spłacił, a Vucinic nie tylko strzelał bramki, ale potrafił także asystować w ważnych momentach. Pod wodzą trenera Conte, odżyło także kilku innych zawodników. Przede wszystkim sprowadzony za bezcen Andrea Barzagli, który po pół roku stał się najlepszym obrońcą Serie A. Następnie Simone Pepe, który rozegrał świetną rundę jesienną, na wiosne grał zaledwie solidnie, ale i tak zasługuje na słowa uznania. Z formą wystrzelił również wychowanek Juve – Claudio Marchisio. Stał się bardzo doświadczonym graczem, jest bardzo istotnym ogniwem w układance Conte, potrafi sam przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Juventusu. Obecna drużyna bianco-nerich jest niemal kompletna.
źródło: juvetv.eu
 Na przestrzeni całego sezonu na pewno zawiodła Firoentina (13 miejsce), która ocierała się kilka razy o strefę spadkową, a gdyby nie Artur Boruc, mogła by tam zagościć na stałe. Im plus zdecydowanie Parma (8 miejsce), która z równą formą kroczyła przez cały sezon, a Sebastian Giovinco był jedną z gwiazd ligi, strzelając 15 bramek i asystując również 15 razy.

Jeżeli chodzi o spadkowiczów to właściwie standard we Włoskiej piłce, że beniaminek nie utrzymuje się dłużej niż sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej. Tak było i tym razem, spadły kolejno – US Lecce, Novara Calcio i AC Cesena, które były zdecydowanie najsłabsze w całej lidze.

Jak co roku Obserwatorium Błędów Sędziowskich przy Adiconsum (włoskie stowarzyszenie mające na celu ochronę praw konsumentów) przedstawiło raport na temat zakończonego sezonu. Co możemy w raporcie przeczytać:  Juventus powinien mieć na koniec sezonu 91 punktów. Tyle samo punktów (siedem) co Starej Damie, sędziowie odebrali drugiemu Milanowi. W dalszej części klasyfikacji błędy arbitrów zaowocowały przetasowaniami: czwarte powinno być Napoli, Lazio tymczasem dopiero szóste. Drużyną, która kolejny już sezon zyskuje na sędziowskich pomyłkach, jest Inter - drużyna Morattiego. W tym sezonie, podobnie jak w dwóch poprzednich, Nerazzurri zyskali trzy dodatkowe punkty. Zadecydowały one o szóstym (a nie ósmym) miejscu drużyny z Mediolanu. To i tak lepiej, niż było wcześniej - w sezonie 2006/2007 sędziowie podarowali Interowi sześć punktów, w 2007/2008 - dziewięć, a w sezonie 2008/2009 aż jedenaście.

sobota, 9 czerwca 2012

Sponsor - kreator zespołu

Każdy, nawet małe dziecko wie, że najistotniejszą rolę we współczesnym sporcie odgrywają pieniądze, a co za tym idzie sponsorzy. Zapewniają oni zarówno klubom jak i piłkarzom, od skarpetek po samochody. Każda część sportowego ubioru jest oznaczona jakimś symbolem sportowym, czy to łyżwą, czy trzema paskami, czy w końcu logiem sponsora. Stroje niektórych zespołów(chociaż głównie w siatkarskiej Serie A) upstrzone są licznymi obrazkami reprezentującymi markę sponsorów. Najistotniejsze jednak jest pozyskanie silnego sponsora strategicznego i udostępnienie tylko jemu powierzchni reklamowej na koszulkach. Zdarza się także (ale również częściej w siatkarskiej Serie A), że pozyskuje się sponsora tytularnego, którego nazwa występuje przed właściwą nazwą zespołu (tu również przykład z siatkarskich parkietów - Itas Diatec Trentino Volley, czy obecnie Trentino Planetwin365).
źródło: football-marketing.com




Jeżeli chodzi o najlepsze kluby we Włoszech to posiadają one silnych sponsorów, którzy często złączeni są z danym klubem od wielu lat. Pierwszym przykładem będzie AC Milan. Sponsorem technicznym, który wykonuje między innymi stroje dla mediolańskiej ekipy, od 1998 roku jest firma Adidas. Sponsorem głównym natomiast, którego to logo widnieje na koszulkach rossonerich, od 2010 roku są linie lotnicze ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich - Fly Emirates. Posiadają również kontakty z innymi firmami i tak ich złotym sponsorem jest słynny dom mody Dolce & Gabbana, sponsorem telewizyjnym SKY, a głównymi sponsorami instytucjonalnymi: Audi, Emirates, General Logistics Systems, Intesa San Paolo, Nivea For Men

źródło: thefootballnation.co.uk



Drugim przykładem będzie lokalny rywal Milanu,  a więc Inter Mediolan.  Tutaj dla odmiany sponsorem technicznym jest firma Nike, oficjalnym sponsorem, którego logo znajduje się na koszulkach nerazzurrich, jest firma produkująca różnego rodzaju opony samochodowe, a mianowicie Pirelli. Partnerem telewizyjnym podobnie jak w pierwszym przykładzie jest SKY, a partnerami złotymi: Acer, Hera, Korpon, Volvo, TIM. Ciekawym z Polskiej perspektywy jest również pozyskanie najnowszego sponsora przez mediolańczyków, jest nim Krakowska firma z branży okien i drzwi PCV - Oknoplast. Logo tej firmy będzie widoczne zarówno na stadionie San Siro, jak i w ośrodku treningowym Interu


źródło: 9footballshirt.com



Teraz czas na ostatnią drużynę, która nie jest Juventusem. Będzie nią stołeczna Roma. Stroje dla Rzymian szyje Kappa, a od 2007 roku ich głównym sponsorem jest firma telekomunikacyjna Wind. Roma posiadała w swojej historii sponsorów z licznych branż, od producenta makaronu, firmę Barilla, przez producenta samochodów - Mazdę, aż po napoje Pepsi Collection





źródło: fanzone.pl



Po prezentacji sponsorów zespołów, które pragnęłyby konkurować z Juventusem, przychodzi czas na danie główne, czyli na Juventus. Tutaj jak zwykle dokładniejsze przedstawienie sytuacji. Zacznijmy więc od trykotów w których bianco-neri grali do sezonu 1980/81 włącznie. Są to klasyczne koszulki w pionowe pasy białe i czarne. Na lewej piersi znajduje się naszywka z włoskimi barwami narodowymi. Nigdzie nie widnieje herb Juve, ani logo sponsora.



źródło: comparestoreprices.co.uk


W kolejnym sezonie pojawił się pierwszy sponsor główny drużyny, który finansował klub do sezonu 1988/89. Mowa o włoskiej firmie Ariston, która zajmuje się produkcją kotłów gazowych i różnego rodzaju podgrzewaczy. Założona została w 1960 roku. Ponownie na koszulkach nie pojawił się klubowy herb, a zamiast flagi włoskiej, na lewej piersi znajdowały się dwie gwiazdki, oznaczające ponad dwadzieścia zdobytych tytułów Mistrza Włoch. Sponsorem technicznym w tych latach była firma Kappa, produkująca obuwie, odzież, oraz inne artykuły sportowe.

źródło: footballcollection.com.br





W sezonach 1989/90 - 1991/92 wygląd koszulek za bardzo się nie zmienił. Głównym źródłem finansowania klubu był sponsor główny, w tym wypadku firma Upim (Unico Prezzo Italiano Milano) i logo tej firmy widniało na trykotach bianco-nerich. Upim, są to domy towarowe we Włoszech. Swoją działalność rozpoczęły w 1926 roku. W tych sezonach sponsorem technicznym pozostawała niezmiennie Kappa.






źródło: xarchiwum.pl
Umowę z kolejnym sponsorem głównym Juventus podpisał również na trzy lata. W sezonach 1992/93 - 1994/95 była to firma Danone. Jest to francuski koncern spożywczy, zajmujący się głównie produkcją wyrobów mlecznych, takich jak jogurty czy serki homogenizowane. Sponsorem technicznym była niezmiennie Kappa, która do tej pory pozostaje firmą najdłużej szyjącą stroje drużynie "Starej Damy". Sam wygląd koszulki uległ jedynie delikatnemu liftingowi w stosunku do poprzednich


źródło: footiz.com


W sezonach 1995/96 1997/98 Juventus sponsorowany był przez giganta w branży elektronicznej. Firmę Sony, japońskie przedsiębiorstwo, które pionierem jeżeli chodzi o przenośne odtwarzacze muzyczne. Firma wprowadziła na rynek takie produkty jak walkman czy discman. Zajmuje się także produkcją konsoli wideo PlayStation, pamięci przenośnych, czy sprzętu grającego. Kappa pozostawała sponsorem technicznym, a koszulka oprócz nowocześniejszego materiału, pozostawała bez zmian.



źródło: comparestoreprices.co.uk



W ostatnich dwóch sezonach w XX wieku, sponsorami głównymi Juve, były firmy działające w braży telewizyjnej i telekomunikacyjnej: w sezonie 1998/99 - D+Libertà digitale / Tele+ i w sezonie 1999/2000 CanalSatellite/ D+Libertà digitale / Sony. Stroje ponownie szyła Kappa, a z lewej piersi zniknęły dwie gwiazdki symbolizujące ponad 20 zdobytych mistrzostw kraju.





źródło: soccerevolution.com


W sezonach 2001/02 i 2002/03-2003/04 sponsorem głównym ekipy z Turynu była firma Fastweb. Jest to włoska firma oferująca usługi internetowe, połączenia z internetem przez ADSL, telewizję i wideo na żądanie. W pierwszym sezonie na koszulkach wyjazdowych widniało logo sponsora Tu Mobile, a w dwóch kolejnych Tamoil. Natomiast jeżeli chodzi o sponsora technicznego, to w pierwszych dwóch sezonach było to Lotto, a w kolejnym Nike, który szyje stroje dla Juventusu nieprzerwanie właśnie od sezonu 2003/04




źródło: linternaute.com


W sezonach 2002/03 - 2004/05 Tamoil był jedną z dwóch firm, która miała miano sponsora głównego, w pierwszych dwóch sezonach dzielił tą funkcję razem z Fastweb'em, a w kolejnym razem ze Sky Sports. W latach 2005/06 - 2006/07 już samodzielnie Tamoil był sponsorem głównym. Ponownie Nike szyła biało-czarne trykoty. Po raz pierwszy na koszulkach wtedy pojawił się nowy herb Juventusu, który pojawił się na lewej piersi. Wygląd koszulki zmienił się nieznacznie, oprócz nowego herbu pojawił się kołnierzyk. Tamoil jest marką handlową holenderskiego dystrybutora paliw


źródło: soccerlens.com



Po powrocie do Serie A w sezonie 2007/08 Juventus podpisał kontrakt z firmą produkującą sprzęt rolniczy - New Holland. Marka ta jest częścią grupy Fiat. Sponsorem głównym New Holland był przez trzy sezony. Koszulka przeszła lifting, ilość pasów zmniejszyła się z jedenastu do pięciu. W pierwszym sezonie widoczne były akcenty czerwone(znaczek nike, fragmenty kołnierzyka, rękawów, oraz napisy na plecach) w kolejnych dwóch sezonach te fragmenty były w kolorze żółtym. 



źródło: wowjerseys.com





W sezonach 2010/11 i ostatnim sezonie, czyli 2011/2012 sponsorem głównym Juventusu Turyn został BetClic, jest to witryna internetowa zajmująca się zakładami sportowymi. Firma posiada licencję na zakłady sportowe, pokera, oraz innych gier. Wygląd koszulki stał się bardziej nowoczesny, a nad herbem pojawiły się ponownie dwie gwiazdki. Na koszulkach wyjazdowych widniało logo marki Balocco, która zajmuje się produkcją artykułów spożywczych.







Jeżeli chodzi o trykoty na nowy sezon 2012/13, to właściwie jeszcze nic nie wiadomo. Wiemy jednak przede wszystkim to, że sponsorem głównym będzie marka samochodowa Jeep. Początkowo w kuluarach mówiło się, że sponsorem głównym zostanie Quatar Airways, ostatecznie jednak padło na Jeep'a. Wygląd samych koszulek na razie jest tajemnicą, na razie pewne jest to, że koszulki wyjazdowe będą w kolorze czarnym, jedynie na rękawach znajdą się biało-czarne pasy. Jeżeli chodzi o koszulki domowe, początkowo miały znaleźć się trzy gwiazdki, symbolizujące 30 zdobytych mistrzostw, ale jak twierdzi dyrektor komercyjny Juventusu, gwiazdek ma nie być, ale prezydent zaproponował zmianę wyglądu herbu, miałby zawierać liczbę 30 i podpis "na boisku". W ciągu najbliższych kilkunastu dni powinno się wyjaśnić jak ostatecznie będą wyglądały trykoty mistrza Włoch w przyszłym sezonie.

źródło: forum.juventuz.org


poniedziałek, 14 maja 2012

Sezon bez porażki!!!

Juventus Turyn zakończył sezon ligowy z 23 zwycięstwami, 15 remisami i ani jedną porażką! Jest to trzecie takie dokonanie w Serie A, do tej pory bez porażki sezon kończyła Perugia 1978/79, ale nie zdobyłą Scudetto, oraz Milan w sezonie 1991/92 zdobywając mistrzostwo.
źródło:Focus.de
Zakończył się fantastyczny, przełomowy sezon. Juventus grał najładniejszą piłkę we Włoszech, miał oczywiście mecze słabsze, bez polotu, ale wytrwałość i serce do walki wzięły górę. Sezon, który zapamiętam na zawsze, po kilku latach zawirowań wokół klubu, słabych wyników, nieudanych transferów, wreszcie wszystko zaczęło działać jak należy. poczynając od trenera Conte, który mimo młodego wieku był mentorem. Swoim zachowaniem potrafił zmotywować zawodników do ciężkiej pracy. Żył na boisku, instruował tłumaczył, chciał wszczepić DNA zwycięzców w swoich piłkarzy. Pragnął aby wróciło wielkie JUVE, bo temu klubowi poświecił większość swojej piłkarskiej kariery, serce ma biało-czarne, co zawsze z dumą podkreśla. udało mu się to co założył przed sezonem, nie miał w drużynie galaktycznych zawodników, miał zespól, który myślał tak jak on, a wszystkie uwagi potrafił odzwierciedlić na boisku. Nie oczekiwał od swoich podopiecznych indywidualnych popisów, dbał, aby każdy na 120% wykonywał swoją pracę. Bywał krytykowany za swoje decyzje, ale wynikami zamykał usta swoim krytykom. Grande Antonio!
źródło:juventus.com
Nie było by tego sukcesu bez jedności, ale stworzyły ją indywidualności. Począwszy od bramki, gdzie swój najlepszy sezon od lat rozgrywał Gianluigi Buffon. Człowiek z żelaza, który po Mistrzostwach Świata w RPA miał już nie wrócić do normalnej dyspozycji. W tym roku przeżywał drugą młodość, pewny na linii, odważny na przedpolu, finezyjny, prawdziwy boiskowy dyrygent. Z większych wpadek, przydarzyła mu się jedna, w 36 kolejce, ale to bez znaczenia, w innych meczach bronił fantastycznie, wyciągając niekiedy pewne już bramki, kolejny z wielkich, którzy nie opuścili klubu po aferze Calciopoli. Najlepszy bramkarz świata! Do dyspozycji zawsze byli także drugi i trzeci bramkarz - Marco Storari i Alex Manninger, którzy jeśli była taka potrzeba, stawali na wysokości zadania
źródło: blesk.cz
W obronie, na prawej stronie rządził nowy nabytek - Stephan Liechtsteiner. Człowiek ze stalowymi płucami, oddawał całe serce na boisku, to on zdobył pierwszego gola w oficjalnym meczu na nowym stadionie Juventusu. Silny i nieustępliwy w obronie, odważny w rajdach pod bramkę przeciwnika. Stylem biegu niezwykle podobny do legendarnego Nedveda.

Pierwszy z trzech stoperów, najpewniejszy, najspokojniejszy, pilnujący taktyki Andrea Barzagli. Człowiek, który półtora roku temu trafił w zimowym oknie transferowym do Juventusu, tak naprawdę, aby być zmiennikiem. Kosztował kwotę śmieszną w dzisiejszym futbolu - 300 tys. euro, a stał się ostoją obrony Mistrza Włoch, filarem defensywy reprezentacji Azzurrich i najlepszym obrońcą w Serie A.

Obok niego, Juventini z krwi i kości - Giorgio Chiellini. Już wielki zawodnik włoskiej piłki, podpora obrony, bardzo pewny, świetnie grający głową, a do tego sprytny, potrafiący wykorzystać dosłownie najmniejszy błąd rywala. Swoich przeciwników nie odstępuje na krok, czai się za plecami i stara za wszelką cenę odzyskać piłkę. Zawodnik - skarb, który już od dawna jest bezcennym graczem bianco-nerich.

Lewa strona miała kuleć, ostatecznie nie była rewelacyjna, ale na pewno bardzo solidna. Królował tam Paolo De Ceglie, jeden z dwóch wychowanków w pierwszym składzie. Poczynił duże postępy, pod wodzą trenera Conte rozwinął się, zyskał pewność, podobnie jak Lichtsteiner z prawej strony, De Ceglie  bardzo często zapędzał się pod bramkę przeciwnika, groźnie dośrodkowując i stwarzając dogodne sytuacje dla zespołu. Został obdarzony zaufaniem i spłacił dług wdzięczności. Jeżeli nadal będzie się rozwijał, może być jeszcze istotniejszym zawodnikiem dla JUVE.
źródło: bloggers.com
W trakcie zimowego okienka transferowego klub sprowadził człowieka uniwersalnego. Martin Caseres, bo o nim mowa, grał gdzie było trzeba, prawa obrona, stoper, czy lewa strona. W swoim debiucie strzelił dwie bramki Milanowi w Pucharze Włoch. Od razu zaskarbił sobie sympatię tifosich. Waleczny, nieustępliwy, pewny w swoich decyzjach. Jest to jego druga przygoda z Juventusem, poprzednio wypożyczony, ale nie wykupiony z Barcelony. Sprowadzenie tego piłkarza, było świetnym ruchem ze strony zarządu.

W drugiej linii urodzaj, jak za starych dobrych czasów. Najczęściej trener ustawiał tam trzech graczy, choć w niektórych taktykach, grało tam pięciu piłkarzy. Głowna siła drużyny drzemała właśnie w tej formacji
Zacznę chronologicznie, bo każdy z tych zawodników jest równie ważny. Marchisio - drugi obok De Ceglie wychowanek Juventusu. Pokochał klub, a klub pokochał jego. Poczynił ogromne postępy, już stał się zawodnikiem klasy światowej i bezcennym ogniwem w zespole. Pierwsza część sezonu fantastyczna, w rundzie wiosennej odrobinę przygasł, w jego zagraniach nie widać już było takiego polotu i finezji, ale grał solidnie, wystrzelił znów pod koniec sezonu. Zdobył 9 bramek w lidze i 1 w pucharze, co czyni go trzecim strzelcem drużyny. Gracz niezastąpiony, tworzący wielką historię.

Kolejny z wielkiej trójki to Andrea Pirlo - mózg drużyny. Genialne posunięcie zarządu, który tego wspaniałego gracza sprowadził za darmo z AC Milan. Po sezonie na pewno w Mediolanie żałują, że oddali bezcennego zawodnika za... bezcen. Zmienił oblicze drużyny, siał postrach w szeregach przeciwników. Jednym zwodem potrafił zrobić sobie tyle miejsca, żeby wspaniale dośrodkować czy to uderzyć na bramkę. Nigdy nie stracił nic ze swojej świeżości, mimo ponad 30 lat, biega, walczy, pomaga w defensywie, a przede wszystkim świetnie podaje, obsługując kolegów, którzy nie mają innego wyjścia jak zamienić dogranie na bramkę. Prawdziwy mistrz.

Ostatni zawodnik to kolejny świetny zakup na rynku transferowym. Chilijczyk Arturo Vidal, podniósł znacznie jakość drużyny, Kolejny niezwykle waleczny gracz, o stalowych płucach, bardzo dobrze operujący zarówno prawą jak i lewą nogą, co udowodnił zdobywając 7 bramek w sezonie. Sprowadzony za 15 mln euro z niemieckiego Bayeru Leverkusen, początkowo nie przekonywał trenera, ale gdy już dostał pełne 90 minut do rozegrania, pokazał na co go stać, a pierwszej jedenastki bez niego już nikt sobie nie wyobraża.
źródło: tuttosport.com
Na słowa pochwały zasługują także zmiennicy - Giaccherini, Estigarribia, Padoin, Marrone. Zawsze potrafili znaleźć się na boisku, po zmianie, za każdym razem zwiększali poziom jakości drużyny. Szczególnie chciałbym zwrócić na młodego Lucę Marrone, który nie miał dużo szans do pokazania się, ale te które otrzymał w pełni wykorzystał, zdobywając bramkę w ostatnim spotkaniu, czy wspaniale asystując w meczu Pucharu Włoch. Zdecydowanie mogą być z niego ludzie. Im minus na pewno Krasic i Elia, którzy co prawda rzadko pojawiali się nawet w "meczowej osiemnastce", ale kiedy dostawali swoje pięć minut, w żaden sposób nie wykorzystywali, nie ma chyba dla nich przyszłości w Juventusie.

W tym sezonie w ataku nie było typowego egzekutora, zawodnika, który zapewniłby drużynie ponad 20 bramek w sezonie. Ale podobnie jak w innych formacjach, był kolektyw, kiedy jakiś zawodnik miał przestój, zastępował go inny. Najlepszym strzelcem był Matri, który zgromadził 10 bramek, bardzo dobrze rozpoczął sezon, trochę gorzej go niestety kończąc. Lecz swoje akcje wykorzystywał, typowy lis pola karnego, do tego wysoki, dobry przy pojedynkach główkowych. bardzo solidny, ale bez polotu.

Trochę z lewej strony napadu grał Mirko Vucinic, sprowadzony przed sezonem z AS Roma, za 15 mln euro. Początkowo wydawało się, że będą to wyrzucone pieniądze, jednak swoją grą, umiejętnościami i zaangażowaniem Mirko udowodnił, że jest wart tych pieniędzy. Po boisku zawsze poruszający się z gracją, nie bojący się pojedynków jeden na jeden, posiadający atomowe uderzenie, co pokazał chociażby w rewanżowym spotkaniu z Milanem w Pucharze Włoch. Walnie przyczynił się do ostatecznego sukcesu drużyny, zdobywając w całym sezonie 10 goli i zaliczając kilka ważnych asyst.
źródło: daylife,com
Na prawej flance na początku sezonu grał Simone Pepe. Sezon zaczął wyśmienicie, później było odrobinę gorzej, ale zawsze był na gotowy na sygnał trenera. Na boisku zostawiał całe swoje serce, oraz zdrowie. Jeden z najwaleczniejszych zawodników w drużynie, potrafiący się przepchnąć, mocno uderzyć, czy wykonać jakiś spektakularny rajd. Do siatki rywali trafiał 6-krotnie. W drugiej części sezonu częściej grywał w ataku Fabio Quagliarella, który po zeszłorocznej kontuzji cały czas nie może dojść do pełnej dyspozycji. Gra poprawnie, ale wszyscy oczekują od niego błysku, może w przyszłym sezonie? W obecnym strzelił zaledwie 4 bramki, ale widać było, że chce się pokazać i walczyć o każdy metr boiska. Delikatnie mówiąc niewypałem okazał się wypożyczony z Romy w trakcie sezonu Marko Borriello, który zaledwie strzelił 2 bramki. Jednak nie tylko skuteczność kulała, ale przede wszystkim zachowanie na boisku, był bierny, nieefektywny, prawie wszyscy zarzucali trenerowi, że wychodzi właśnie Borriello, a nie... Del Piero. Właśnie, na koniec czas na króla

Maestro, król, geniusz, to tylko niektóre z określeń jakimi można opisać tego piłkarza. To był 19 sezon Del Piero i kiedy tylko pojawiał się na boisku, pokazywał się z jak najlepszej strony. Mimo 38 lat na karku nie zapomniał jak się gra w piłkę, wręcz przeciwnie, dryblował, podawał i strzelał jak za dawnych lat. Szkoda tylko, że trener, a osobiście jego przyjaciel, nie dawał mu więcej szans do gry. Na początku sezonu, jeżeli wchodził to góra na 10 minut. Później grał trochę więcej, ale w pierwszym składzie wychodził tylko w meczach Pucharu Włoch i ostatnim meczu sezonu. Na pożegnanie, bo chyba jest nieuniknione, ale trudno rozstać się z tak wspaniałym człowiekiem i fantastycznym zawodnikiem. Za każdym razem kibice witali go owacjami, skandowali nazwisko. W sezonie trafiał 5-krotnie do bramki rywala, dwa razy w Pucharze Włoch, w tym piękny gol z Romą, a 3-krotnie w lidze, ostatni raz w meczu kończącym sezon. Piękna klamra, zamykająca chyba definitywnie jego przygodę z Juventusem. Wielka szkoda i wielki smutek, żeby chociaż jeszcze tak jeden sezon... GRANDE ALEX!!!
źródło: pl.uefa.com
A tutaj filmik-kompilacja, pokazujący jak wielkim zawodnikiem i istotnym dla JUVE był Alex
9 lat gry
704 występy
289 zdobytych bramek
8 tytułów mistrzowskich
awans z Serie B do Serie A
puchar Włoch 
cztery Superpuchary Włoch
puchar Ligi Mistrzów
Superpuchar Europy
Puchar Interkontynentalny

GRAZIE ALEX!!!

poniedziałek, 7 maja 2012

30 SCUDETTO !!!

Magia, emocje nie do opisania, coś czego nie da się wyrazić słowami. JUVENTUS zdobył MISTRZOSTWO WŁOCH !!! 30 scudetto w kolekcji najbardziej utytułowanego włoskiego zespołu piłkarskiego. Coś fantastycznego!!! FORZA JUVENTUS

źródło: sport.pl

niedziela, 22 kwietnia 2012

Podtrzymać passę

Milan znów bez polotu i w dosyć szczęśliwych okolicznościach remisuje z Bologną, Juventus z szansą na odskoczenie od rywala. FORZA JUVE!

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Włochy w żałobie

Miała być to normalna kolejka w Serie A, miałem siąść i podsumować jak grał Juventus, jak poszło innym klubom... miałem. Wydarzyła się jednak tragedia, której nikt nie mógł przewidzieć. W meczu Serie B pomiędzy Pescarą a Livorno, trzech ataków serca dostał zawodnik drużyny przyjezdnej  Piermario Morosini, szybka reakcja medyków i akcja reanimacyjna nic nie pomogły, zmarł przywieziony do Szpitala Świętego Ducha, miał 26 lat. Mecz przerwano, a zawodnicy obu drużyn schodzili z murawy ze łzami w oczach. Natychmiast po tej tragedii została podjęta decyzja o nierozgrywaniu tej kolejki spotkań na wszystkich szczeblach włoskiej piłki.

Niestety nie jest to pierwsza sytuacja kiedy zawodnik traci życie na boisku. Nie tak dawno podczas meczu siatkówki we włoskiej lidze na placu gry zasłabł Vigor Bovolenta, wielokrotny reprezentant Włoch, zawodnika nie udało się uratować. Głośna była także sprawa Fabrice'a Muamby, który po podobnym zdarzeniu, na szczęście wraca do zdrowia. Tak na prawdę dyskusja o tym, że piłkarze są przeciążeni , a także mają w wielu przypadkach trudne do wykrycia wady serca rozpoczęła się w 2007 roku, kiedy to na boisku w Hiszpanii zasłabł Antonio Puerta, a później zmarł w szpitalu.

Riposa in pace Piermario!
żródło: 2x45.com.pl

sobota, 7 kwietnia 2012

Napoli rozbite!

Jakieś dziwne przyzwyczajenie, że o poprzednim spotkaniu piszę parę minut przed następnym, może to się zmieni... może nie. Za kilkanaście minut kolejny z ważnych meczów, tym razem w Palermo. Powtarzam się, ale tym bardziej ważny, że Milan znów stracił punkty, tym razem wszystkie, bo na San Siro przegrał 1:2 z Fiorentiną, a decydująca bramkę strzelił - UWAGA, Uwaga, Uwaga... nie kto inny jak... AMAURI!!!

źródło: http://parlandomodestamente.tumblr.com/

Ale teraz czas na to co zaanonsowałem w tytule, czyli fantastyczne zwycięstwo nad Napoli. Spotkanie odbyło się 1 kwietnia, w Turynie, przy jak zwykle pełnych trybunach Juventus Stadium. Mecz  zapowiadany był jako hit kolejki i rywalizacja dwóch najpiękniej grających klubów w Serie A. Juventus chcąc utrzymać passę bez porażki musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, zwłaszcza, że zespół z Neapolu był ostatnim broniącym honoru włoskiej piłki w Lidze Mistrzów (odpadli po pasjonujących widowiskach z londyńską Chelsea w 1/8 finału). Jednak właśnie po wspomnianym spotkaniu z angielską drużyną coś pękło w zespole Waltera Mazzariego i nie prezentuje już ona tak dobrej dyspozycji jak chociażby w rundzie jesiennej. Ktokolwiek liczył na przełamanie ekipy z Neapolu właśnie w tym spotkaniu, grubo się przeliczył. Juventus od początku spotkania narzucił swój styl gry. Zupełnie nie istniały gwiazdy przyjezdnych, Lavezzi, Cavani i Hamsik niemal snuli się po boisku. Juventus powoli punktował, w każdym elemencie gry posiadał dużą przewagę i tylko rozpaczliwa obrona gości uchroniła ich od straty bramki w pierwszej połowie.

W drugiej odsłonie spotkania worek z bramkami otworzył Bonucci, chociaż jak się później okazało, dogłębne analizy wykazały, że ostatni piłki dotknął Mirko Vucinic i to jemu ostatecznie przyznano inauguracyjnego gola. Na kolejne nie trzeba było długo czekać, Marchisio do Vidala, który ładną przeplatanką zwiódł obrońców i pięknym strzałem pokonał De Sanctisa, było już 2:0. Wynik na 3:0 ustalił Quagliarella, wpisując się na listę strzelców w 83 minucie. Ponownie tylko z ławki wszedł Alessandro Del Piero zmieniając jak zwykle bezproduktywnego Borriello. Il Capitano potrzebował minuty i jednego kontaktu z piłką aby asystować przy bramce Quagliarelli. Miał też kilka innych udanych akcji i przez niecałe 10 minut zaprezentował się o niebo lepiej od wspomnianego Borriello, który grał niemal całe spotkanie, ale to trener ustala wyjściową jedenastkę... Podsumowując, Juventus wyjątkowo gładko poradził sobie z drużyną, która na prawdę ma bardzo ciekawy skład, gra bardzo ładną piłkę i walczy o podium Serie A, ale przeżywa ostatnimi czasy wyraźny kryzys i spadek formy, a Juve gra coraz lepiej i odprawia kolejnego silnego rywala. Jeszcze rzut oka na statystyki, które chyba najlepiej pokazują obraz spotkania.

źródło: juvepoland.com