poniedziałek, 14 maja 2012

Sezon bez porażki!!!

Juventus Turyn zakończył sezon ligowy z 23 zwycięstwami, 15 remisami i ani jedną porażką! Jest to trzecie takie dokonanie w Serie A, do tej pory bez porażki sezon kończyła Perugia 1978/79, ale nie zdobyłą Scudetto, oraz Milan w sezonie 1991/92 zdobywając mistrzostwo.
źródło:Focus.de
Zakończył się fantastyczny, przełomowy sezon. Juventus grał najładniejszą piłkę we Włoszech, miał oczywiście mecze słabsze, bez polotu, ale wytrwałość i serce do walki wzięły górę. Sezon, który zapamiętam na zawsze, po kilku latach zawirowań wokół klubu, słabych wyników, nieudanych transferów, wreszcie wszystko zaczęło działać jak należy. poczynając od trenera Conte, który mimo młodego wieku był mentorem. Swoim zachowaniem potrafił zmotywować zawodników do ciężkiej pracy. Żył na boisku, instruował tłumaczył, chciał wszczepić DNA zwycięzców w swoich piłkarzy. Pragnął aby wróciło wielkie JUVE, bo temu klubowi poświecił większość swojej piłkarskiej kariery, serce ma biało-czarne, co zawsze z dumą podkreśla. udało mu się to co założył przed sezonem, nie miał w drużynie galaktycznych zawodników, miał zespól, który myślał tak jak on, a wszystkie uwagi potrafił odzwierciedlić na boisku. Nie oczekiwał od swoich podopiecznych indywidualnych popisów, dbał, aby każdy na 120% wykonywał swoją pracę. Bywał krytykowany za swoje decyzje, ale wynikami zamykał usta swoim krytykom. Grande Antonio!
źródło:juventus.com
Nie było by tego sukcesu bez jedności, ale stworzyły ją indywidualności. Począwszy od bramki, gdzie swój najlepszy sezon od lat rozgrywał Gianluigi Buffon. Człowiek z żelaza, który po Mistrzostwach Świata w RPA miał już nie wrócić do normalnej dyspozycji. W tym roku przeżywał drugą młodość, pewny na linii, odważny na przedpolu, finezyjny, prawdziwy boiskowy dyrygent. Z większych wpadek, przydarzyła mu się jedna, w 36 kolejce, ale to bez znaczenia, w innych meczach bronił fantastycznie, wyciągając niekiedy pewne już bramki, kolejny z wielkich, którzy nie opuścili klubu po aferze Calciopoli. Najlepszy bramkarz świata! Do dyspozycji zawsze byli także drugi i trzeci bramkarz - Marco Storari i Alex Manninger, którzy jeśli była taka potrzeba, stawali na wysokości zadania
źródło: blesk.cz
W obronie, na prawej stronie rządził nowy nabytek - Stephan Liechtsteiner. Człowiek ze stalowymi płucami, oddawał całe serce na boisku, to on zdobył pierwszego gola w oficjalnym meczu na nowym stadionie Juventusu. Silny i nieustępliwy w obronie, odważny w rajdach pod bramkę przeciwnika. Stylem biegu niezwykle podobny do legendarnego Nedveda.

Pierwszy z trzech stoperów, najpewniejszy, najspokojniejszy, pilnujący taktyki Andrea Barzagli. Człowiek, który półtora roku temu trafił w zimowym oknie transferowym do Juventusu, tak naprawdę, aby być zmiennikiem. Kosztował kwotę śmieszną w dzisiejszym futbolu - 300 tys. euro, a stał się ostoją obrony Mistrza Włoch, filarem defensywy reprezentacji Azzurrich i najlepszym obrońcą w Serie A.

Obok niego, Juventini z krwi i kości - Giorgio Chiellini. Już wielki zawodnik włoskiej piłki, podpora obrony, bardzo pewny, świetnie grający głową, a do tego sprytny, potrafiący wykorzystać dosłownie najmniejszy błąd rywala. Swoich przeciwników nie odstępuje na krok, czai się za plecami i stara za wszelką cenę odzyskać piłkę. Zawodnik - skarb, który już od dawna jest bezcennym graczem bianco-nerich.

Lewa strona miała kuleć, ostatecznie nie była rewelacyjna, ale na pewno bardzo solidna. Królował tam Paolo De Ceglie, jeden z dwóch wychowanków w pierwszym składzie. Poczynił duże postępy, pod wodzą trenera Conte rozwinął się, zyskał pewność, podobnie jak Lichtsteiner z prawej strony, De Ceglie  bardzo często zapędzał się pod bramkę przeciwnika, groźnie dośrodkowując i stwarzając dogodne sytuacje dla zespołu. Został obdarzony zaufaniem i spłacił dług wdzięczności. Jeżeli nadal będzie się rozwijał, może być jeszcze istotniejszym zawodnikiem dla JUVE.
źródło: bloggers.com
W trakcie zimowego okienka transferowego klub sprowadził człowieka uniwersalnego. Martin Caseres, bo o nim mowa, grał gdzie było trzeba, prawa obrona, stoper, czy lewa strona. W swoim debiucie strzelił dwie bramki Milanowi w Pucharze Włoch. Od razu zaskarbił sobie sympatię tifosich. Waleczny, nieustępliwy, pewny w swoich decyzjach. Jest to jego druga przygoda z Juventusem, poprzednio wypożyczony, ale nie wykupiony z Barcelony. Sprowadzenie tego piłkarza, było świetnym ruchem ze strony zarządu.

W drugiej linii urodzaj, jak za starych dobrych czasów. Najczęściej trener ustawiał tam trzech graczy, choć w niektórych taktykach, grało tam pięciu piłkarzy. Głowna siła drużyny drzemała właśnie w tej formacji
Zacznę chronologicznie, bo każdy z tych zawodników jest równie ważny. Marchisio - drugi obok De Ceglie wychowanek Juventusu. Pokochał klub, a klub pokochał jego. Poczynił ogromne postępy, już stał się zawodnikiem klasy światowej i bezcennym ogniwem w zespole. Pierwsza część sezonu fantastyczna, w rundzie wiosennej odrobinę przygasł, w jego zagraniach nie widać już było takiego polotu i finezji, ale grał solidnie, wystrzelił znów pod koniec sezonu. Zdobył 9 bramek w lidze i 1 w pucharze, co czyni go trzecim strzelcem drużyny. Gracz niezastąpiony, tworzący wielką historię.

Kolejny z wielkiej trójki to Andrea Pirlo - mózg drużyny. Genialne posunięcie zarządu, który tego wspaniałego gracza sprowadził za darmo z AC Milan. Po sezonie na pewno w Mediolanie żałują, że oddali bezcennego zawodnika za... bezcen. Zmienił oblicze drużyny, siał postrach w szeregach przeciwników. Jednym zwodem potrafił zrobić sobie tyle miejsca, żeby wspaniale dośrodkować czy to uderzyć na bramkę. Nigdy nie stracił nic ze swojej świeżości, mimo ponad 30 lat, biega, walczy, pomaga w defensywie, a przede wszystkim świetnie podaje, obsługując kolegów, którzy nie mają innego wyjścia jak zamienić dogranie na bramkę. Prawdziwy mistrz.

Ostatni zawodnik to kolejny świetny zakup na rynku transferowym. Chilijczyk Arturo Vidal, podniósł znacznie jakość drużyny, Kolejny niezwykle waleczny gracz, o stalowych płucach, bardzo dobrze operujący zarówno prawą jak i lewą nogą, co udowodnił zdobywając 7 bramek w sezonie. Sprowadzony za 15 mln euro z niemieckiego Bayeru Leverkusen, początkowo nie przekonywał trenera, ale gdy już dostał pełne 90 minut do rozegrania, pokazał na co go stać, a pierwszej jedenastki bez niego już nikt sobie nie wyobraża.
źródło: tuttosport.com
Na słowa pochwały zasługują także zmiennicy - Giaccherini, Estigarribia, Padoin, Marrone. Zawsze potrafili znaleźć się na boisku, po zmianie, za każdym razem zwiększali poziom jakości drużyny. Szczególnie chciałbym zwrócić na młodego Lucę Marrone, który nie miał dużo szans do pokazania się, ale te które otrzymał w pełni wykorzystał, zdobywając bramkę w ostatnim spotkaniu, czy wspaniale asystując w meczu Pucharu Włoch. Zdecydowanie mogą być z niego ludzie. Im minus na pewno Krasic i Elia, którzy co prawda rzadko pojawiali się nawet w "meczowej osiemnastce", ale kiedy dostawali swoje pięć minut, w żaden sposób nie wykorzystywali, nie ma chyba dla nich przyszłości w Juventusie.

W tym sezonie w ataku nie było typowego egzekutora, zawodnika, który zapewniłby drużynie ponad 20 bramek w sezonie. Ale podobnie jak w innych formacjach, był kolektyw, kiedy jakiś zawodnik miał przestój, zastępował go inny. Najlepszym strzelcem był Matri, który zgromadził 10 bramek, bardzo dobrze rozpoczął sezon, trochę gorzej go niestety kończąc. Lecz swoje akcje wykorzystywał, typowy lis pola karnego, do tego wysoki, dobry przy pojedynkach główkowych. bardzo solidny, ale bez polotu.

Trochę z lewej strony napadu grał Mirko Vucinic, sprowadzony przed sezonem z AS Roma, za 15 mln euro. Początkowo wydawało się, że będą to wyrzucone pieniądze, jednak swoją grą, umiejętnościami i zaangażowaniem Mirko udowodnił, że jest wart tych pieniędzy. Po boisku zawsze poruszający się z gracją, nie bojący się pojedynków jeden na jeden, posiadający atomowe uderzenie, co pokazał chociażby w rewanżowym spotkaniu z Milanem w Pucharze Włoch. Walnie przyczynił się do ostatecznego sukcesu drużyny, zdobywając w całym sezonie 10 goli i zaliczając kilka ważnych asyst.
źródło: daylife,com
Na prawej flance na początku sezonu grał Simone Pepe. Sezon zaczął wyśmienicie, później było odrobinę gorzej, ale zawsze był na gotowy na sygnał trenera. Na boisku zostawiał całe swoje serce, oraz zdrowie. Jeden z najwaleczniejszych zawodników w drużynie, potrafiący się przepchnąć, mocno uderzyć, czy wykonać jakiś spektakularny rajd. Do siatki rywali trafiał 6-krotnie. W drugiej części sezonu częściej grywał w ataku Fabio Quagliarella, który po zeszłorocznej kontuzji cały czas nie może dojść do pełnej dyspozycji. Gra poprawnie, ale wszyscy oczekują od niego błysku, może w przyszłym sezonie? W obecnym strzelił zaledwie 4 bramki, ale widać było, że chce się pokazać i walczyć o każdy metr boiska. Delikatnie mówiąc niewypałem okazał się wypożyczony z Romy w trakcie sezonu Marko Borriello, który zaledwie strzelił 2 bramki. Jednak nie tylko skuteczność kulała, ale przede wszystkim zachowanie na boisku, był bierny, nieefektywny, prawie wszyscy zarzucali trenerowi, że wychodzi właśnie Borriello, a nie... Del Piero. Właśnie, na koniec czas na króla

Maestro, król, geniusz, to tylko niektóre z określeń jakimi można opisać tego piłkarza. To był 19 sezon Del Piero i kiedy tylko pojawiał się na boisku, pokazywał się z jak najlepszej strony. Mimo 38 lat na karku nie zapomniał jak się gra w piłkę, wręcz przeciwnie, dryblował, podawał i strzelał jak za dawnych lat. Szkoda tylko, że trener, a osobiście jego przyjaciel, nie dawał mu więcej szans do gry. Na początku sezonu, jeżeli wchodził to góra na 10 minut. Później grał trochę więcej, ale w pierwszym składzie wychodził tylko w meczach Pucharu Włoch i ostatnim meczu sezonu. Na pożegnanie, bo chyba jest nieuniknione, ale trudno rozstać się z tak wspaniałym człowiekiem i fantastycznym zawodnikiem. Za każdym razem kibice witali go owacjami, skandowali nazwisko. W sezonie trafiał 5-krotnie do bramki rywala, dwa razy w Pucharze Włoch, w tym piękny gol z Romą, a 3-krotnie w lidze, ostatni raz w meczu kończącym sezon. Piękna klamra, zamykająca chyba definitywnie jego przygodę z Juventusem. Wielka szkoda i wielki smutek, żeby chociaż jeszcze tak jeden sezon... GRANDE ALEX!!!
źródło: pl.uefa.com
A tutaj filmik-kompilacja, pokazujący jak wielkim zawodnikiem i istotnym dla JUVE był Alex
9 lat gry
704 występy
289 zdobytych bramek
8 tytułów mistrzowskich
awans z Serie B do Serie A
puchar Włoch 
cztery Superpuchary Włoch
puchar Ligi Mistrzów
Superpuchar Europy
Puchar Interkontynentalny

GRAZIE ALEX!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz