Ciężko jest podsumować poprzedni sezon Serie A w jednym
zdaniu, ale jeśli bym musiał to zrobić napisałbym – najciekawszy sezon od lat.
Nie ma w tym żadnej przesady i nie jest to jedynie moje zdanie jako fana
zwycięskiej drużyny.
źródło: forzaitalianfootball.com |
Przed sezonem jako głównego faworyta do zdobycia scudetto
typowano zdecydowanie Milan. Bardzo szeroki skład determinował mediolańczyków
do obrony mistrzostwa. Na rynku transferowym nie byli może bardzo aktywni, ale
wykorzystali kilka okazji. Za darmo przyszedł Mexes i Taiwo. Wypożyczony został
Aquilani, za bezcen dołączył Nocerino, który okazał się rewelacją rozgrywek, a
na zasadzie współwłasności ściągnięto młodego Włocha Stephane El Shaarawy’ego.
Jeżeli chodzi o mercato, to rosso-neri zarobili więcej niż wydali, jest jednak
jeden minus, oddanie za darmo do Juventusu Andrei Pirlo. Początek rozgrywek
zaczęli średnio i po kilku kolejkach plasowali się za plecami Juve, by
następnie ich wyprzedzić i w rundzie wiosennej przez kilka kolejek przewodzić w
ligowej tabeli, by na 7 kolejek przed końcem rozgrywek po wpadce z Fiorentioną,
definitywnie stracić fotel lidera na rzecz Bianco-nerich. Milan grał nierówno i
fantastyczne mecze przeplatał słabymi, może było to spowodowane dużą ilością
spotkań(Serie A, Liga Mistrzów, Puchar Włoch), ale przy tak szerokim składzie
powinni sobie poradzić. Duży wpływ na ich postawę miały też na pewno kontuzje,
chociażby Pato, czy wykluczonego z powodu choroby na pół sezonu Cassano.
Ostatecznie zostali wicemistrzami Włoch, co dało im bezpośredni awans do przyszłorocznej
Ligi Mistrzów.
źródło: calciomercatonews.com |
Kolejnym wielkim faworytem do zwycięstwa był Inter Mediolan.
Klub, który w 2010 roku zdobył potrójną koronę, wygrywając Ligę, Puchar, oraz
zdobywając Ligę Mistrzów. Sezon nerazzurri zaczęli bardzo słabo i po kilku
spotkaniach znaleźli się nad strefą spadkową. Po pięciu meczach Massimo Moratti
zwolnił trenera Gasperiniego, jego miejsce zajął utytułowany Claudio Ranieri.
Po serii kilku dobrych spotkań, Inter znalazł się w górnej części tabeli, w
pewnym momencie tuż za plecami Milanu i Juventusu. Jednak coś znowu się zacięło
i po serii 7 meczów bez zwycięstwa znów cierpliwość stracił Moratti rozwiązując
kontrekt z Ranierim. Mediolańczycy ponownie znaleźli się w dolnej części
tabeli. Prezes sięgnął po drastyczne rozwiązanie przenosząc z Primavery trenera
Stramaccioniego. Okazało się to całkiem niezłym ruchem. Inter w 9 ostatnich
meczach prowadzonych przez młodego szkoleniowca wygrał 5 spotkań, zremisował 2
i przegrał 2. W zespole przez cały sezon było widać brak świeżości, pomimo tego
że posiadali graczy wysokiej klasy, byli oni już wypaleni. W większości spotkań
grało nawet 9 zawodników, którzy przed dwoma laty zdobywali puchar Champions
League. Miewali przebłyski, ale bardzo rzadko. Sezon marny, zakończony rzutem
na taśmę zaledwie na 6 miejscu, dającym jedynie kwalifikacje Ligi Europy.
źródło: se.pl |
Przed rozpoczęciem rozgrywek, w kolejnym szeregu do tytułu
ustawiane były zespoły Napoli, Lazio i Juventusu. Drużyna z Neapolu
prezentowała się w kratkę. Bywało, że zajmowała już trzecią pozycję, by po kilku
spotkaniach spaść poza „szóstkę”. Ostatecznie wylądowała na miejscu piątym,
dającym Ligę Europejską. Po sprowadzeniu do klubu Gorkhana Inlera z Udinese,
uzupełnili już i tak bardzo mocny skład. Z trójzębem w napadzie w postaci –
Hamsika, Lavezziego i Cavaniego, mogli pochwalić się jedną z najlepszych
ofensyw w lidze. Z tyłu wszystko zabezpieczał Paolo Cannavaro. Nie włączyli się
jednak do walki z najlepszymi, może też dlatego, że daleko zaszli w
europejskich pucharach. W Lidze Mistrzów wyszli z grupy śmierci odprawiając z
kwitkiem naszpikowany gwiazdami Manchester City, by odpaść po fantastycznym
dwumeczu w 1/8 z późniejszym triumfatorem londyńską Chelsea. Zdobyli również
Puchar Włoch ogrywając w finale Juventus 2:0. Obecnie Napoli może mieć nie lada
problem, bowiem o ich gwiazdy upominają się już największe europejskie kluby.
Lazio trochę inaczej do Napoli, nie grzeszyło bardzo dobrym
składem. Mieli piłkarzy solidnych lecz nie wybitnych, lecz trener Eduardo Reja
potrafił bardzo dobrze poukłądać zespół i stworzyć z niej prawdziwą drużynę. Po
bardzo solidnym sezonie, rozgrywając kilka fantastycznych spotkań, zajęli 4
miejsce w lidze dające Ligę Europejską.
źródło: daylife.com |
Wielką niespodzianką było po raz kolejny Udinese. Po stracie
gwiazdy – Alexisa Sancheza i pomocnika Gorkhana Inlera, właściwie się nie
wzmocnili. Ich ogromnym atutem było zgranie i osoba trenera – Francesco
Guidolina. Udine sezon zaczęło bardzo dobrze i już do końca rozgrywek nie dało
się zrzucić z górnej części tabeli. Ostatecznie skończyli na najniższym stopniu
podium za nieosiągalnymi – Milanem i Juventusem. Trzecie miejsce daje im
kwalifikacje Ligi Mistrzów. Kolejny ogromny sukces tego niezbyt bogatego klubu.
źródło: bettingexpert.com |
Obok Udinese największą niespodziankę sprawił Juventus
Turyn. Owszem, eksperci prognozowali poprawę 7 miejsca z poprzednich rozgrywek,
ale nie spodziewali się, że Juventus tak szybko wróci na szczyt. Początkowo na
fotelu lidera, wiadomo apetyt roś nie w miarę jedzenia i wymagania były takie,
aby na tym pierwszym miejscu pozostać. Runda jesienna świetna, na przełomie
roku trochę słabszych meczów i spadek na drugą pozycję w lidze. Jednak finisz
był mistrzowski i Juventus zdołał zdobyć trzydziesty w swojej historii tytuł
Mistrza Włoch. Całą drużyna byłą świetnie poukładana, każdy zawodnik pracował,
zostawiał serce na boisku. Dbał o to młody szkoleniowiec – piłkarz legenda
Juventusu – Antonio Conte. Poza tym na sukces na pewno wpłynęły transfery.
Każda formacja została uzupełniona świetnymi zawodnikami. Na prawą obronę
został pozyskany Stephan Lichtsteiner, który nie tylko był pewny w destrukcji,
ale jak przystało na nowoczesnego skrzydłowego obrońcę, często zapędzał się pod
pole karne przeciwnika(strzelił pierwszą oficjalną bramkę na Juventus Stadium).
Pomoc uzupełniono o Arturo Vidala, oraz Andreę Pirlo. Oba transfery były
genialnym rozwiązaniem, a Andrea Pirlo przeżywający swoją drugą młodość grał
fantastyczny sezon. Uspokajał poczynania zespołu, świetnie utrzymywał się przy
piłce, oraz zagrywał fenomenalne ostatnie podania. Chilijczyk Vidal, wniósł
natomiast mnóstwo waleczności i siły, niezastąpiony zawodnik w drużynie. Do
ataku Giuseppe Marotta sprowadził z Romy Mirko Vucinica. Wydał na niego niemałą
sumę(15 mln euro) ale transfer w pełni się spłacił, a Vucinic nie tylko
strzelał bramki, ale potrafił także asystować w ważnych momentach. Pod wodzą
trenera Conte, odżyło także kilku innych zawodników. Przede wszystkim
sprowadzony za bezcen Andrea Barzagli, który po pół roku stał się najlepszym
obrońcą Serie A. Następnie Simone Pepe, który rozegrał świetną rundę jesienną,
na wiosne grał zaledwie solidnie, ale i tak zasługuje na słowa uznania. Z formą
wystrzelił również wychowanek Juve – Claudio Marchisio. Stał się bardzo
doświadczonym graczem, jest bardzo istotnym ogniwem w układance Conte, potrafi
sam przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Juventusu. Obecna drużyna
bianco-nerich jest niemal kompletna.
źródło: juvetv.eu |
Na przestrzeni całego sezonu na pewno zawiodła Firoentina
(13 miejsce), która ocierała się kilka razy o strefę spadkową, a gdyby nie
Artur Boruc, mogła by tam zagościć na stałe. Im plus zdecydowanie Parma (8
miejsce), która z równą formą kroczyła przez cały sezon, a Sebastian Giovinco
był jedną z gwiazd ligi, strzelając 15 bramek i asystując również 15 razy.
Jeżeli chodzi o spadkowiczów to właściwie standard we
Włoskiej piłce, że beniaminek nie utrzymuje się dłużej niż sezon w najwyższej
klasie rozgrywkowej. Tak było i tym razem, spadły kolejno – US Lecce, Novara
Calcio i AC Cesena, które były zdecydowanie najsłabsze w całej lidze.
Jak co roku Obserwatorium Błędów Sędziowskich przy
Adiconsum (włoskie stowarzyszenie mające na celu ochronę praw konsumentów)
przedstawiło raport na temat zakończonego sezonu. Co możemy w raporcie
przeczytać: Juventus
powinien mieć na koniec sezonu 91 punktów. Tyle samo punktów (siedem) co Starej
Damie, sędziowie odebrali drugiemu Milanowi. W dalszej części
klasyfikacji błędy arbitrów zaowocowały przetasowaniami: czwarte powinno być
Napoli, Lazio tymczasem dopiero szóste. Drużyną, która kolejny już sezon
zyskuje na sędziowskich pomyłkach, jest Inter - drużyna Morattiego. W tym
sezonie, podobnie jak w dwóch poprzednich, Nerazzurri zyskali trzy dodatkowe
punkty. Zadecydowały one o szóstym (a nie ósmym) miejscu drużyny z Mediolanu.
To i tak lepiej, niż było wcześniej - w sezonie 2006/2007 sędziowie podarowali
Interowi sześć punktów, w 2007/2008 - dziewięć, a w sezonie 2008/2009 aż
jedenaście.